Kartki chronologicznie

Świąteczne plany

12 grudnia 2017, wtorek
trzy ćwierci na jedenastą wieczór.

Jak to przed świętami, należy ustalić - kto, gdzie i z kim spędzi wigilijny wieczór. Brat wspominał, że będzie go spędzać niedaleko moich Teściów, więc zaproszony został na drugi dzień świąt. Jednak od słowa, do słowa wyszło, że sprawa się rypła i zostaje na miejscu. Zrobiło się smutno, bo nie widzieliśmy się od początku roku. 

Wspominał, że nie pojedzie do ciotki, ani do kuzyna na sylwestra. Co jeszcze bardziej sprawiło, że zrobiło mi się go szkoda. Próbowałam przekonać go, że może jednak warto ruszyć się z domu i poodwiedzać różnych ludzi - skoro i tak ma mieć urlop do końca roku, warto go wykorzystać. Przypomniały mi się wówczas wszystkie te rajdy po Polsce, w które rok w rok zamieniały się moje urlopy. Trasa była zawsze ta sama, lub podobna - Częstochowa, Katowice, Tychy, Szczecinek, Gdańsk. Czasem wpadał dodatkowo Będzin, albo Siecino. Gdzieś w rozmowie wyszło, że być może jednak pojedzie odwiedzić koleżankę w któryś dzień świąt, skoro nie może być u niej na Wigilii. 

- To przecież rzut kamieniem do nas! - mówię mu. - Wsiadasz w pociąg bezpośredni i jesteś. Odbierze cię Teść, albo Luby jeśli będzie akurat mógł - proponuję i zachęcam. Brat przytakuje i czuję, że może weźmie to pod rozwagę: - Dawno się nie widzieliśmy. Ile to już? Od stycznia jakoś będzie, bo przecież później zaszłam w ciążę i już nie ruszałam się z domu. A tak, będziesz miał okazję zobaczyć nas i Kitkę. Miejsce się znajdzie do spania. Rozmawiałam już o tym z Teściową, czuj się zaproszony - mówię dalej, malując przed nim wspaniałą wizję spotkania z młodszą siostrą i siostrzenicą.
- Tak, tak... Jasne. A to jak długo tam będziecie? - pyta w końcu.
- No, przez jakieś najbliższe trzy lata... - odpowiadam, nie kryjąc rozbawienia. Czyżby zapomniał?
- Że... co?! - zdziwił się wyraźnie. A ja śmieję się w najlepsze do słuchawki, wprawiając Brata w jeszcze większą konsternację. W końcu jednak dociera do niego, co powiedziałam. Przypomina sobie nasze wcześniejsze rozmowy. - A! Racja. - Zaczyna się śmiać razem ze mną.

Szykują się wielkie zmiany. Choć część już przybyła na świat, by go nam zmienić i zorganizować na nowo. A niebawem będziemy organizować się na nowych śmieciach ze starymi szpargałami. Tylko najpierw trzeba je wszystkie spakować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz