Kartki chronologicznie

Zachwyt

Dla jedynego

Zachodzące słońce rozpromienia dachy mijanych kamienic. Posypane sadzą mury nabierają jaśniejszych barw. Obserwuję je z zachwytem, czuję, że drzemie w nich duch, którego nie potrafię ogarnąć ułomnymi zmysłami. Pulsują życiem, choć wydają się być tak surowe. Trwają. I za to należy im się podziw. Mimo przeciwności losu, mimo odpadającego tynku, mimo odrapanych okiennych ram, mimo uszkodzonych cegieł. Trwają, chroniąc swych lokatorów. Surowe z zewnątrz, ale tak naprawdę niesamowicie opiekuńcze. Niczym rodzic.

A tuż obok stoi dopiero, co odnowiona czynszówka, zachwyca czystym kolorem ścian i zdobieniami. Spójrz, po jednej ze ścian pną się kamienne kwiaty. A tam, widzisz? Twarz o nieodgadnionym wejrzeniu. Jak wiele widziały te niewzruszone oczy? Jak często wiał w nie wiatr? A tutaj, Atlas na swych barkach wspiera balkon cały. Na pewno go nie upuści, możesz być o to spokojny.

Nie wiem, jak to się dzieje, że zachwycasz mnie co dzień. Za każdym razem znajduję w Tobie coś nowego, niezwykłego. Nie przestajesz mnie intrygować. Widzę w Tobie piękno, które nie wiedzieć czemu tak wielu umyka. Dlaczego otwierasz się właśnie przede mną? Nie wiem, ale jestem Ci dozgonnie wdzięczna, że uśmiechasz się do mnie odkąd Cię znam. Wiesz, że Cię ubóstwiam? Rozumiem, że bywasz zazdrosne o inne. Nie musisz się martwić, nawet jeśli inne mi się podobają, to Ty jesteś i będziesz na pierwszym miejscu. Już na zawsze. Może w przyszłości zamieszkam, gdzieś daleko od Ciebie, ale wiem, że będziesz blisko mojego serca. W końcu urodziłam się w Tobie, wychowałeś mnie, ukształtowałeś i rozkochałeś w sobie.
Dobrze, że jesteście, moje ukochane Katowice.

- 1:00, 26 marca 2010.